Dzisiejsze spotkanie odbywa się pomiędzy jarmarkiem bożonarodzeniowym, radiowozami, a uczestnikami manifestacji KOD. W powietrzu odczuwa się napięcie. My jednak jesteśmy zaangażowani jedynie w głoszenie Królestwa Bożego i pomoc drugiemu człowiekowi. Przemawiamy, modlimy się, rozdajemy zupę, ubrania, czapki i szaliki. Jacek gra na gitarze bluesa dla Pana Boga.
Jedna z wolontariuszek poszła w tygodniu do piekarni. Wróciła z dobrą wiadomością, że co tydzień będą nam dostarczali prawie za darmo 40 bochenków chleba. Dziękujemy kolejnym ludziom, którzy włączają się w łańcuch dobrej woli. Mamy dzisiaj dużo chleba, zarówno do zupy, jak i do rozdawania do domu.
Kilka tygodni temu daliśmy na fb informację, że zbieramy czapki, szaliki i rękawiczki. Internauci żywo zareagowali. Dzisiaj mamy worki pełne ubrań. Ktoś, zaskoczony, zadaje pytanie: „Skąd się to wszystko tutaj wzięło?”. Szczególne podziękowania kierujemy do Kościoła Chrześcijan Baptystów z Gdyni, którzy dostarczyli dzisiaj bardzo wele ubrań, dzięki którym udaje się odziać wielu zmarzniętych ludzi.
Kobieta idąca na manifestację KOD zatrzymuje się i oczarowana słucha subtelnych dźwięków, które Jacek sączy na gitarze. Kobieta wypowiada prorocze słowa: „Bóg dał panu te ręce”. Jacek jest wzruszony, bo swój talent i wrażliwość zawdzięcza właśnie Jemu.
Krzysztof dziękuje za rozmowę sprzed miesiąca. Wtedy przyszedł po raz pierwszy. Chciał zjeść zupę i pójść sobie. Otrzymał jednak coś więcej – słowa, które wywarły wpływ na jego sposób myślenia. Teraz chce kontynuować rozmowę, by dowiedzieć się więcej, by pewnego dnia móc stanąć w pełni na nogi.
Po spotkaniu na ulicy idziemy do budynku, a z nami trzy nowo zapoznane osoby. Przy herbacie w cieple zapoznajemy się, szukamy rozwiązań dla ich problemów, modlimy się o nich. Jest do dobry czas szczerości i zaufania. Bóg jest wśród nas.
Maciek