Wigilia bez domu 1

Wigilia z ludźmi bezdomnymi! Zorganizował ją w piątek Kościół Uliczny z Malborka. Przyszło wiele osób m.in. pan burmistrz. Czytaliśmy Biblię, zaśpiewaliśmy kilka kolęd, a potem uwielbialiśmy Boga. Duch Pana dotknął wiele serc. Wspaniały czas w Jego obecności.

Konferencja Kościoła Ulicznego 2018

– Tego dnia zmienił swoje życie pewien mężczyzna, który miał przy sobie granat. Szedł kogoś wysadzić. Przechodził obok miejsca, gdzie odbywało się spotkanie Kościoła Ulicznego. Ktoś głosił dobrą nowinę o nowym życiu z Chrystusem. Ten człowiek zatrzymał się, aby posłuchać. Potem poprosił o rozmowę. Ostatecznie zainteresował się Bożym planem dla swojego życia. Zmienił zamiary. Nikogo nie zabił – opowiedział Paweł.

– Ten człowiek przyszedł tylko po to, aby zjeść zupę, a potem chciał popełnić samobójstwo. Nie zabił się jednak, bo podczas jedzenia usłyszał o Bożej miłości w stosunku do siebie. Zainteresował się Bogiem i Jego słowem. Dzisiaj żyje i ma się dobrze – opowiedział Piotr.

Podczas służby ulicznej w Elblągu ponad 20 osób wyszło z bezdomności i nałogów. Znaleźli się ludzie, którzy oddali im serce. Dzięki temu mają dzisiaj pracę, przyjaciół, wynajmują mieszkania, chodzą na spotkania, gdzie studiują Biblię.

Te i inne historie można było usłyszeć w sobotę podczas konferencji Kościoła Ulicznego w Gdańsku.

Dziękujemy zespołowi Przed Nami i Dorocie za poprowadzenie uwielbienia. Dziękujemy wszystkim mówcom i uczestnikom za Wasze ciepło, doświadczenia i modlitwy. Jesteście cudowni i kochani!

Uliczna wspólnota marzeń

KUK (14)W miniony weekend w Hotelu Księcia Józefa na II Ogólnopolska Konferencji Kościoła Ulicznego spotkali się pasjonaci ewangelizacji ulicznej z całej Polski. Rzadko się zdarza, aby 100% zebranych było w 100% zaangażowanych w misję. Od wejścia można było widać osoby od 20-80 roku życia, które się uśmiechały, przytulały, modliły się o siebie nawzajem i z entuzjazmem opowiadały o tym, co Bóg czyni w ich otoczeniu. Słowem Bożym dzielili się: Paweł Bukała, Leszek Korzeniecki, Maciej Strzyżewski, Fabian Błaszkiewicz. Bardzo dużo ludzi od wielu lat nie przeżyło tak głęboko spotkania z Bogiem jak na Konferencji Kościoła Ulicznego. Atmosfera szacunku docenienia i uhonorowania wolontariuszy Kościołów Ulicznych była dla nas olbrzymią zachętą.
 
Zostało przypomniane nazwisko Artura Pawłowskiego – „Adwokata Ulicy” – pioniera pracy ulicznej w Polsce. Wszystkie świadectwa, wykłady, uwielbienie były silnie przesiąknięte Bożą obecnością. Wzruszającym momentem, który spontanicznie pojawił się w piątek około północy, było przeproszenie kobiet ze strony mężczyzn za to, że w kościołach są przez nich zepchnięte do ról służalczych i porządkowych, podczas gdy ich potencjał duchowy i intelektualny, dany im przez Boga, powinien być wykorzystywany znacznie efektywniej dla głoszenia dobrej nowiny. Podczas tego aktu pojawiło się wiele łez.
 
Podszedłem do pewnej uśmiechniętej dziewczyny, która, jak się okazało, dopiero co się nawróciła i przyjęła chrzest. Zaproponowałem jej modlitwę. Ucieszyła się.
– Którą osobą jestem, która się dzisiaj modli o ciebie? – zapytałem.
– Siódmą – odpowiedziała.
Taka była to konferencja.
 
Maciek
KUK (6).jpg
KUK (5).jpg
KUK (4).jpg
Fabian.jpg
KUK (8).jpg
KUK (9).jpg
KUK (14).jpg
KUK (12).jpg
KUK (13).jpg
KUK (3)
KUK (2)
KUK (7)
KUK (11).jpg

Wigilia bez uprzedzeń 2

dsc_0114Po raz drugi, we współpracy z Kościołem Armia Dawida, Kościół Uliczny w Gdańsku zorganizował wigilię dla osób bezdomnych i potrzebujących.

Wieczór był wymarzony. Nie tyle zorganizowaliśmy coś dla kogoś, lecz raczej wspólnie świętowaliśmy pamięć o naszym Panu, Jezusie Chrystusie. Nasi goście przyszli bardzo dobrze przygotowani. Byli czyści, ogoleni i ładnie ubrani. Ktoś z obsługi powiedział, że jeszcze nigdy nie widział tak zadbanych ludzi, którzy mieszkają na ulicy. Ponadto goście byli bardzo mili i komunikatywni. Wielokrotnie wyrażaliśmy wdzięczności Bogu, który nas ze sobą zapoznał i połączył. Wiele osób zawdzięcza Jemu nowe życie.

Rok temu na wigilię zorganizowaną przez Kościół Uliczny przyszedł Zbyszek, bezdomny alkoholik. Przyprowadził go inny bezdomny mężczyzna. Zbyszek skorzystał z zaproszenia na nabożeństwo, które odbywało się w niedzielę, o godzinie 10.30. Przyszedł na nie i pozostał. W taki sposób znalazł swój dom i rodzinę. W ostatni piątek ponownie brał udział w kolacji wigilijnej, tym razem już nie jako gość, lecz gospodarz w garniturze.

Zbyszek od roku nie pije. Pracuje. Kupił działkę z altanką i w niej mieszka. Ma tam ciepło i przytulnie. Regularnie opłaca wszystkie rachunki. Dobrze zarabia. Właśnie wrócił z Wysp Bachama. Przedtem pracował w Indonezji. Wcześniej w USA. Zbiera pieniądze na mieszkanie. Udało mu się już naprawić więzy z synem, wnuczką oraz siostrą. Zależy mu na kolejnych osobach z rodziny. Mówi, że za swoją przemianę dziękuje Jezusowi Chrystusowi, który dał mu tę szansę.

Po wspólnej kolacji odbył się koncert kolęd w wykonaniu Chóru Gospel. Po koncercie wszyscy goście otrzymali paczki. Potem wszyscy spontanicznie wzięli się za sprzątanie sali. Był to miły z ich strony akcent.

Szczególne podziękowania kieruję dla Beaty, pastora Krzysztofa, Karoliny i Remiego, Ani i Piotra, Beaty i Roberta oraz Chóru Gospel działającego przy Kościele Armia Dawida, dzięki którym mogła się odbyć ta piękna uroczystość.

Maciek

 

dsc_0090 dsc_0097 dsc_0105 dsc_0106 dsc_0114 dsc_0129 dsc_0146 dsc_0150

Wymarzony piknik

DSC_0159– Zabierzmy ich nad jezioro! Wynajmiemy autobus. Kupimy kiełbaski, ziemniaki i ciasta. To będzie wydarzenie ich życia! – Robert się nakręca, a ja kupuję ten pomysł. – To będzie sporo kosztowało, ale znając naszego Boga, to nie musimy  martwić się o pieniądze – myślę o szczegółach.

Następnego dnia Robert dzwoni i mówi, że ma już tysiąc złotych na wynajęcie autobusu. Dała je jakaś kobieta, której spodobał się pomysł. Pewien mężczyzna, któremu opowiadam o planach wyjazdowych daje drugie tysiąc na produkty. Ludzie są niesamowici! Mogliby za te pieniądze kupić coś dla siebie, gdzieś pojechać, dać dzieciom. Czują jednak, że trzeba się dzielić z tymi, którzy mają mniej niż oni, którym jest ciężej. Tych dających jest zaskakująco wielu.

Jeżdżę po okolicy i szukam właściwego miejsca. Jezior jest wiele, ale dostęp do nich nieciekawy. W Sianowie koło Kartuz znajduję ładną łąkę, na której znajduje się gotowe miejsce na ognisko, boisko do gry w nogę i do kosza. Miejsce idealne. Idę do sołtysa i mówię, że chcemy przyjechać z ekipą z Gdańska. Jest zadowolony i mówi, że przygotuje patyki na kiełbaski. Prowadzi mnie do pana Władka. Ten załatwi drewno na ognisko. Kolejna ważna sprawa załatwiona.

Wypożyczamy ławki z zaprzyjaźnionego Kościoła. Kupujemy piłki do gry i naczynia jednorazowe, kiełbaski, miech bulew jak mówią Kaszubi i jesteśmy gotowi.

Nadchodzi dzień. Do Sianowa przyjeżdża autokar, elegancki nowy Mercedes. Wysypują się z niego nasi podopieczni po życiowych przejściach. Cieszą się jak dzieci. Z Poznania przyjeżdża Karol, który udziela się w tamtejszym Kościele Ulicznym, aby pomóc.

Rozstawiamy obozowisko. Zaczynamy modlitwą i historiami o Bożej dobroci i mądrości. Opowiadamy o życiu ludzi przemienionym przez Boga. Budujemy wiarę i karmimy nadzieję na lepszą przyszłość dla tych, którym się ono zawaliło.

Kilka osób nie przyjechało. Cały tydzień czekali na piknik i bardzo się cieszyli, ale w dniu przyjazdu upili się. Tak się dzieje z wieloma z nich. Chcą normalnego życia, ale nie mają kręgosłupa, aby cokolwiek sensownego wybudować. Podążają za prymitywnymi pożądliwościami, a te rujnują im życie. Podczas pikniku wszyscy są trzeźwi i ogarnięci. Dla niektórych z nich to wielki wysiłek i poświęcenie. Modlimy się, aby Bóg ich wzmacniał, prowadził, wyznaczał nowe drogi i dawał siłę do ich pokonania. Widzimy, że robią postępy. Słyszą kolejne świadectwa, kolejne biblijne nauczanie, zwierzają się ze swoich rozterek, ktoś się za nimi modli. Czujemy, że w duchowej rzeczywistości zachodzą zmiany. Ewangelia rodzi owoc.

Od sołtysa odbieram nie tyle patyki, co fachowe, metalowe ruszta. Dnia poprzedniego pospawał je specjalnie dla nas. Wszystko co mamy jest najwyższej jakości: kiełbaski drobiowe, delicje, pierniczki, drogie ciasta. Dwa dni wcześniej przywieźli je nam z hurtowni za free, specjalnie na ten piknik.

Fajnie jest przy ognisku nad wodą. Wszyscy pieką kiełbaski i się śmieją. Chłopaki grają w piłkę nożną. Pierwszy raz od lat. Inni ze sobą rozmawiają, modlą się, przytulają. Jest to dobry czas w Bożym Królestwie. Już teraz wiemy, że nie jest to nasz ostatni wyjazd.

Maciej Strzyżewski

 

2 DSC_0033 DSC_0045 DSC_0058 DSC_0060 DSC_0061 DSC_0067 DSC_0075 DSC_0088 DSC_0104 DSC_0145 DSC_0159 DSC_0161 DSC_0164 DSC_0170DSC_0267DSC_0265DSC_0255DSC_0252DSC_0238DSC_0234DSC_0224DSC_0220DSC_0217DSC_0201DSC_0196DSC_0191DSC_0171DSC_0294DSC_0303DSC_0316

4 Spotkanie czwartkowe

Na ostatnim spotkaniu było nas sześciu. Faceci po poważnych życiowych zawirowaniach. Dwóch już wyszło z dołu, jeden wychodzi, a dwóch pragnie żyć normalnym życiem.

Zawsze otwieramy Biblię, bo stamtąd płynie nadzieja i wskazówki do tego, aby iść właściwą drogą. Mężczyźni otwierają się. Czują się bezpiecznie. Kiedyś mieli serca jak skała, teraz ich serce staje się mięsiste (Ez 36,26).

– Nigdy nie płakałem. Gdy mnie bili, gdy mnie zamykali, gdy rodzice płakali. Nigdy. Teraz łzy same mi płyną, gdy zdaję sobie sprawę z tego, co zrobił dla mnie Jezus – mówi jeden z uczestników.

– Mam pracę. Niewiele zarabiam, ale chodzę tam każdego dnia z radością. W końcu prowadzę uczciwe życie i to mi się podoba – mówi drugi.

– Chcę być wzorowym ojcem dla swojego dziecka. Nie podoba mi się jak żyję w tej chwili – mówi trzeci.

Rozmawiamy tak ze sobą każdego tygodnia, czytamy Biblię i modlimy się, a Bóg jest między nami.

Maciej Strzyżewski

 

DSC_0003 DSC_0005

Dzieciaki pomagają

1 (2)Na zaproszenie Chrześcijańskiej Szkoły Montessori w Gdańsku w ramach rekolekcji poprowadziliśmy zajęcia. Opowiadaliśmy o Kościele Ulicznym, o biednych ludziach i poświęconych wolontariuszach, którzy są misjonarzami. Dzieciom bardzo podobały się opowieści i same z siebie zaproponowały jak mogłyby pomóc. Dnia następnego w ramach zajęć w klasach I-III dzieciaki zrobiły kanapki dla ludzi, którzy „nie mają swojego domku, ani swojego łóżeczka”, poruszone losem biednych. Zrobiły także papierowe jajka z tekstami biblijnymi, które przypominają o tym, co Jezus zrobił dla nas na krzyżu. Następnie przyszły na spotkanie Kościoła Ulicznego, aby to wszystko rozdać. Dzieci były bardzo zadowolone, a dorośli wzruszeni ich zaangażowaniem. Nowa kadra wolontariuszy rośnie nam szybciej niż się spodziewaliśmy.

1

2 3

Wigilia Kościoła Ulicznego 3

DSC_0200W ostatni piątek Kościół Syloe z Malborka zorganizował w jednej z restauracji uroczystą kolację. Okazji do świętowania było kilka. Po pierwsze, równo rok temu powstał w Malborku Kościół Uliczny. Po drugie, zbliża się Boże Narodzenie i odbywała się wigilia. Gościem specjalnym na kolacji był Piotr Stępniak z Bożej Bandy Byłych Bandytów. Piotr przyjechał nie tylko z Bandą, ale i z żoną. Trzecią okazją do świętowania była 11 rocznica ich ślubu.

Kościół Syloe opiekuje się kilkoma ubogimi rodzinami, którym pomaga stanąć na nogi. Osoby te zostały zaproszone na kolację. Innymi gośćmi były osoby zapoznane na Kościele Ulicznym. Przyszli również członkowie Kościoła Syloe oraz przyjaciele np. Wojtek Kasprzyk z zespołu Przed Nami oraz Maciek Strzyżewski z Kościoła Ulicznego w Gdańsku.

Pastorem malborskiego Kościoła jest pastor i biznesmen Piotr Furgała. Liderami Kościoła Ulicznego są Przemek i Anna Kaczorowie oraz Marta Szmigielska.

DSC_0030 DSC_0039 DSC_0052 DSC_0060 DSC_0062 DSC_0065 DSC_0072 DSC_0074 DSC_0083 DSC_0090 DSC_0109 DSC_0116 DSC_0118 DSC_0124 DSC_0131 DSC_0141 DSC_0149 DSC_0162 DSC_0170 DSC_0175 DSC_0179 DSC_0185 DSC_0189 DSC_0190 DSC_0193 DSC_0200 DSC_0203 DSC_0208 DSC_0211 DSC_0216 DSC_0220 DSC_0224 DSC_0238 DSC_0249 DSC_0256 DSC_0258 DSC_0262 DSC_0269 DSC_0272 DSC_0276 DSC_0282 DSC_0285 DSC_0297 DSC_0300 DSC_0302 DSC_0310 DSC_0317 DSC_0318 DSC_0321 DSC_0335 DSC_0337 DSC_0340 DSC_0351 DSC_0374 DSC_0382 DSC_0384 DSC_0385 DSC_0391 DSC_0394 DSC_0398 DSC_0401 DSC_0405

Wigilia Kościoła Ulicznego 2

DSC_0571Kilka tygodni temu ogłosiliśmy zbiórkę grubych skarpet. Zrobiliśmy to z myślą o mężczyznach z jednej z gdańskich noclegowni. Odzew był duży. Wkrótce otrzymaliśmy skarpety i środki na zakup pozostałych. Dokupiliśmy także czekolady, pomarańcze i książki. Dziewczyny je spakowały. W taki sposób powstały 83 paczki. Powstała pokaźna sterta prezentów. W tym momencie spieszę z podziękowaniami, bo prawda jest taka, że gdyby nie Wasz odzew na nasz apel, to nic by z tego zamysłu nie wyszło. Do powstania paczek swojej hojności przyłożyły i przyłożyli się: Chrześcijańskie Przedszkole Montessori, Chrześcijańska Szkoła Montessori, firma Śliwa Guitars, Kościół Przystanek Niebo, Kościół Uliczny ze Szczecina, Agnieszka G, Filip N, Piotr K, Julia J, Agnieszka W, Agnieszka K i Mariusz K, Artur M, Henryka J, Michał M. Dziękuję Wam w imieniu ludzi bezdomnych, którzy przekazali nam dla Was duże uśmiechy.

DSC_0422 DSC_0425DSC_0431

Budynek jest w niskim standardzie. Jest zatłoczony. Wiele osób wygląda na przybitych. Wielu fakt przebywania w tym miejscu odbiera za osobistą porażkę i upokorzenie. Kiedyś mieli wszystko, a teraz nie mają niczego. Większość z nich nie chce wyjść ze swoich pokojów. Widać też, że cierpią relacje tutejszych mieszkańców.

– Nie musicie i nie będziecie trwali w tym miejscu na zawsze. Święta Bożego Narodzenia są dowodem na to, że Bogu na Was zależy. Zależy Mu na Was do tego stopnia, że posłał swojego Syna, aby każdy kto w Niego uwierzy nie umarł, ale miał życie wieczne. On chce dla Was lepszego życia i ma możliwości, aby takie Wam zapewnić. Przyszliśmy dzisiaj, aby przynieść Wam nadzieję i wiarę w Boga Jedynego. Zapraszamy Was na spotkania Kościoła Ulicznego, które odbywają się każdego tygodnia. Jest to miejsce, w którym spotykają się ludzie, którzy kochają Boga i innych ludzi – przemawiamy do nich i widzimy jak błyszczą się im oczy.

Jeden z mężczyzn wstaje i wygłasza piękną mowę dziękczynną w imieniu pozostałych kolegów, którzy mu przytakują. W noclegowni pryska mit człowieka bezdomnego jako pijanego i śmierdzącego kloszarda. Mieszkańcy noclegowni nie piją. Wielu ma inteligentne twarze. Mają dowody osobiste, komórki, niektórzy pracują. Wydaje się, że są niedaleko powrotu do społeczeństwa.

Zatrzymujemy się na stacji Shella i na miejscu parkingowym z gorliwością dziękujemy Bogu za ten wspaniały dzień, podczas którego tak wiele się wydarzyło, za to, że otworzył nasze oczy na nowe zjawiska i po raz kolejny pozwolił dostrzec człowieka.

Rok temu, powołując Kościół Uliczny, powiedzieliśmy A. Wyruszając do noclegowni powiedzieliśmy B. Zbliża się C. Co to będzie? Zobaczymy już wkrótce. Jesteśmy otwarci.

Dzięki Agata, Robert, Beata, Piotr, Szczepan, Kasia i Jacek. Służba z Wami jest przywilejem.

Maciej Strzyżewski

DSC_0555 DSC_0559 DSC_0563 DSC_0565 DSC_0566 DSC_0568 DSC_0571 DSC_0572