Po dwóch miesiącach z radością wracamy pod Złotą Bramę. W Brzeźnie mieliśmy dobre warunki, ale nie czuliśmy Bożego namaszczenia, które jest tak bardzo namacalne tutaj. Piotr mówi, że sprawiły to lata modlitw, służby, przelanych łez, potu i zupy.
Bóg nas pobłogosławił nowymi stolikami. Stare się rozsypały. Rozstawiamy je i z miejsca podchodzą do nich ludzie. Na jednym leżą książki. Przy drugim odbywają się konsultacje i modlitwy.
Pewna kobieta widząc flagę UZDROWIENIE prosi o modlitwę. Szczerość , otwartość i błogosławieństwo opisują to piękne spotkanie. Podobnie jest w przypadku kolejnych osób.
Jakiś czas temu napisał do mnie człowiek, który poinformował mnie, że Kościół Uliczny nie jest z Boga, bo Jezus nie używał sprzętu nagłaśniającego. Z dzisiejszego spotkania byłby zadowolony, bo nie mamy ani muzyki, ani mikrofonu. Sprzęt oddaliśmy do przeglądu. Pomimo tego, że nie jesteśmy nagłośnieni to zauważalny jest duży ruch. Ludzie podchodzą, przeglądają książki, zadają pytania, proszą o modlitwę. Chcą tutaj być. Czujemy, że teren na którym stoimy to coś znacznie więcej niż Polska, to Królestwo Boże.
– Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przez ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim! Potem przyjdź i dar swój ofiaruj!” (Mt 5,23.24) – przemawiamy bez mikrofonu do grupy mężczyzn, którzy żyją w brutalnym środowisku. Dzielą się z nami swoim doświadczeniem w kwestii przebaczenia. Nie można spotykać się z Bogiem jeżeli nosi się w sercu nienawiść. Wiedzą o tym.
– Przez wiele lat byłem na dnie. Ciężko piłem i spałem na ulicy – woła Przemek, któremu już szósty rok schodzą blizny z twarzy. Namawia słuchaczy, aby nigdy nie schodzili z Bożych dróg. Spotyka się ze zrozumieniem.
Człowiek z Kościoła przynosi siatkę pełną dobrej jakości ubrań. Wśród nich są buty, o które najtrudniej. Jest dzisiaj wiele osób bezdomnych, które nie są pogrążone w nałogach. Cieszymy się, że ubrania trafiają w dobre ręce.
Kaśka ze swoimi dziećmi zrobiła pełną skrzynkę bułek. Dzisiaj nie mamy jeszcze zupy, ale kanapki rozwiązują problem głodu. Wszyscy się najadają
Wielu z dzisiejszych gości nie wygląda na bezdomnych. Są młodzi, czyści, dobrze ubrani. Warto im pomóc. Chcemy im pomóc. Pomożemy jeżeli wykażą chęci.
– Wyrządziłem ludziom wiele zła. Byłem świadkiem strasznych rzeczy. W pewnym momencie nie dałem już rady. Uciekłem od przestępczego życia. Teraz zaczyna do mnie docierać w czym uczestniczyłem. Jest ciężko. Chcę zmiany – mówi młody chłopak. Opowiadamy mu o nowonarodzeniu (J 3,3).
– Rzeczy, o których mówicie są tak ważne i święte, że czuję się niegodny, aby o nich słuchać w takim stanie (jest lekko podpity). Obiecuję przyjść za tydzień całkowicie trzeźwy i zadbany. Wtedy poproszę o powtórzenie tych treści – mówi, a my jesteśmy pod wrażeniem jego świadomości. Wie, że ziemia na której stoi jest święta, bo tutaj jest Bóg.
– Cieszę się, że dzisiaj tutaj przyszłam. To spotkanie bardzo mi pomogło. Miałam dużo problemów. Czuję, że wiem co mam teraz robić – mówi nasza przyjaciółka.
Niesamowity czas! Wszyscy pracownicy są pod wielkim wrażeniem tego co się dzisiaj działo. Wspólnie oddajemy Bogu za to chwałę.
Maciek