155 Spotkanie

IMG_20170919_174717Złożyłem w Panu całą nadzieję. On schylił się nade mną i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady i z kałuży błota, a stopy moje postawił na skale i umocnił moje kroki. I włożył w moje usta śpiew nowy, pieśń dla naszego Boga. Wielu zobaczy i przejmie ich trwoga, i położą swą ufność w Panu. Szczęśliwy mąż, który złożył swą nadzieję w Panu, a nie idzie za pyszałkami
i za zwolennikami kłamstwa” (Ps 40,2-5).

Część osób przytakuje tym słowom. Inni myślą jedynie o zupie. W miarę czytania i głoszenia zebrani podnoszą głowy, ogarnia ich atmosfera nieba, rodzi się głód poznania Boga i pragnienie zmiany życia. Część osób wychodzi do przodu. Modlimy się o nich. To ważny od strony duchowej moment. Ludzie są oddawani w najlepsze ręce, pod Bożą ochronę, przechodzą do życia, radości, nadziei. Uwielbiamy te chwile.

Bolka i Grześka trudno dzisiaj poznać. Ci dwa mężczyźni są dzisiaj czysto ubrani, uśmiechnięci i w ogóle nie wyglądają na osoby bezdomne. Taki widok cieszy bardziej niż cokolwiek innego. Pragnienie normalności, pod wpływem światła z nieba, przebiło się u nich przez życie w upodleniu, poniżeniu, życie bez nadziei. Modlimy się, aby wytrwali.

Zosia z mamą zrobiły piękne, świeże kanapki dla osób głodnych. Poprzednim razem otrzymały od Boga przekonanie, że mają je robić z najlepszych produktów, nie tak aby było najtaniej, lecz jak dla swojej rodziny czy nawet dla samego Boga.

Jacek sączy na gitarze swoje ulubione, wieczorne klimaty.

Przechodząca Ukrainka słucha Piotra. Ona też czyta Biblię. Cieszy się, że spotyka na ulicy ludzi, którzy kochają Boga tak jak ona.

Mają dzisiaj miejsce wyznania, przeprosiny, łzy. Dokonują się rzeczy niewidzialne. Rodzi się życie. Bóg znajduje przystęp do serca człowieka. Owce trafiają w bezpieczne miejsce, które jest przy najlepszym Pasterzu. Nie zawsze ta praca jest lekka i przyjemna. Zawsze jednak ważna i znacząca, Bogu miła.

Maciek

IMG_20170919_174717IMG_20170919_175026IMG_20170919_175019