Jesteśmy podekscytowani. Nic szczególnego się nie dzieje. Jest ciemno, mokro i zimno. A jednak cieszymy się, że znowu się spotykamy, że znowu możemy się modlić, że widzimy twarze ludzi, u których pojawia się uśmiech na twarzy.
Starsza siostra, Celina, jest na każdym spotkaniu Kościoła Ulicznego i za każdym razem jest bardzo aktywna. Rozmawia z wieloma osobami i modli się nie. Jest dla nas wielką zachętą.
Agnieszka z koleżanką przynoszą zupę z firmowej stołówki. Zadają sobie wielu trudu, aby to zrobić. Odbywa się to wszystko z treści zapisanej w sercu. Ludzie potrzebujący są im bardzo wdzięczni.
Mariusz przynosi kanapki. Jest bardzo konsekwentny. Jest z nim szwagierka z Kazachstanu, która też te kanapki robiła. To sprawia, że wkład w nasze spotkanie jest międzynarodowy.
Lidka, śliczna maturzystka, przychodzi na spotkanie prosto ze szkoły. Z uśmiechem tłumaczy powód swojego przyjścia: – Dowiedziałam się, że zakaz przychodzenia na KU został zniesiony – żartuje.
Piotr staje przed mikrofonem i wygłasza wspaniałą, duchową mowę. Iwona wygłasza drugą potężną mowę. Wiele osób słucha i jest poruszonych miłością i potęgą Boga.
Jacek gra bluesa. Podziwiamy go, bo wszyscy mamy rękawiczki i jest nam zimną, a on przez godzinę gra bez i jest zadowolony.
Kochamy Kościół Uliczny, bo Bóg jest tutaj!
Maciek