+3C. Jest sucho i przyjemnie. Idealny wieczór. Przyszło tak wielu ludzi (ok. 200), że wyraźnie brakuje wolontariuszy, których jest tylko 15. Mamy zupę i grillowane kiełbaski, które obsługuje Justyna. Mariusz przynosi dużo kanapek, a Maja mnóstwo chleba z piekarni.
Jest dzisiaj z nami grupa młodzieży z gdyńskiego Kościoła Chrześcijan Baptystów. Wystawiają przedstawienie. Dziewczyna styka się z różnymi pokusami w życiu. Próbuje alkoholu, próbuje dopasować się do trendów mody, sprzedaje się za pieniądze. Popada w bulimię. Dochodzi do próby samobójczej. Przez ten cały czas Jezus woła do niej, ale ona Go nie słyszy, bo Jego głos jest zagłuszony przez hałas świata. W pewnym momencie dociera do niej to, co Jezus dla niej zrobił na krzyżu. Oddaje Mu swoje życie. Rozlegają się oklaski widzów. Nic dziwnego. Przedstawienie mówi o prawdziwych problemach, z którymi w tych czasach zmaga się większość młodzieży. Mateusz wygłasza długie przemówienie po spektaklu. Przemawia też jedna z młodych aktorek. Tak ogólnie przemawia dzisiaj wiele osób. Przez całe spotkanie ktoś stoi przed mikrofonem.
W oddali widać wolontariuszy, którzy co chwilę modlą się o kogoś. To bardzo piękny widok.
Młody człowiek o kulach, przetrącony przez choroby, żali się Agacie na swój los. Mówi, że brakuje mu nawet chleba. Rozmowę słyszy bezdomna kobieta, która natychmiast otwiera swoją torbę i mówi:
– Co my tu mamy? Mam chleb, który mogę ci dać. Dam ci też ser – szpera głębiej. – Mam też sałatkę w pojemniczku. Dam ci ją. Dam ci też kilka jabłek.
Kobieta wszystkie produkty zdobyła podczas „wędkowania” pod Biedronką. Chłopak bardzo się cieszy. Czy to nie na tym polega prawdziwa ewangelizacja?
Bardzo wiele się dzisiaj dzieje. Spotkanie jest bardzo bogate duchowo. Piękny wieczór w Bożej obecności!
Maciek