Idealne popołudnie! Piękna pogoda. Ulice pełne ludzi. Wielu wolontariuszy. Wielu mówców. Spokój. Atmosfera łaski.
Pan Stanisław wyznaje, że jest mało mówny i unika ludzi, ale na spotkanie Kościoła Ulicznego lubi przychodzić, bo czuje się tutaj lubiany i ma poczucie bezpieczeństwa.
Bezdomny mężczyzna przepuszcza jakąś kobietę przodem i mówi: „Proszę bardzo! Mi się nie spieszy”.
Pewien człowiek nie zdążył na posiłek. Jakaś osoba oddaje mu swoją kiełbaskę, którą zostawiła sobie na później. Piękny gest. Piszę o tym z radością, bo nie zawsze tak się dzieje. Bywają dni kiedy tłum się pcha, kłóci i przeklina. Dzisiaj wszystkie serca są zmiękczone Bożą dobrocią.
Pan Mirosław nie ma lekko. Pracuje w trzech miejscach. Za pokój nie płaci, bo ma go w zamian za opiekę. Jest bardzo wdzięczny za sytuację w jakiej się znajduje. Nie pije. Wspaniały, pracowity człowiek.
Wiele osób się dzisiaj zatrzymuje. Chcą porozmawiać. Opowiadają o sobie. Proszą o modlitwę. W powietrzu unosi się atmosfera Królestwa Bożego. Rozgrzewa myśl, że będziemy jej doświadczać przez całą wieczność.
Maciek