162 Spotkanie

Podczas ostatniego spotkania Kościoła Ulicznego podszedł do mnie starszy mężczyzna i powiedział:
– Bracie! Znam was z internetu. Przyszedłem tutaj, bo chciałbym wydać świadectwo na to jak wielki jest Bóg. Jestem katolikiem, ale uwielbiam przebywać ze wszystkimi, którzy kochają Boga – wyjaśnił. Bardzo się ucieszyłem z jego gorliwości. Miał piękną, szczerą, pełną wdzięczności twarz.
– Mój syn pływał na statkach – rozpoczął. – Pewnego dnia źle się poczuł. Poszedł do lekarza. Ten zlecił badania. Wkrótce okazało się, że obie nerki były zaatakowane przez raka. Lekarz zlecił natychmiastową operację. Po zabiegu okazało się, że potrzebna jest kolejna. Znowu go cięli. Druga operacja także nie przyniosła rozstrzygnięcia. Lekarz zlecił trzecią. Poszedłem do mojej wspólnoty. Tam modliliśmy się o mojego syna. Wtedy poszedłem do jednego pastora, a potem do drugiego. Trzymaliśmy się za ręce i modliliśmy się do naszego Boga w niebie: „Przyjdź Królestwo Twoje. Bądź wola Twoja”. I Bóg odpowiedział. Tuż przed operacją mojemu synowi zrobiono badania. Gdy wyniki dodarły do rąk lekarza, długo się w nie wpatrywał, po czym powiedział: „Nie wiem co się stało, ale badania wykazują brak obecności komórek rakowych w organizmie pana syna. Nie wiem jak to wyjaśnić. Mogę jedynie stwierdzić, że musiał wydarzyć się cud”. Po tych słowach wystawił dokument stwierdzający, że mój syn jest zdrowy.

Zbyszek opowiedział to doświadczenie przez mikrofon. Wiele osób było poruszonych tą historią. Poziom wiary wśród słuchaczy wzrósł znacząco. Pewien mężczyzna z ulicy podszedł do nas i poprosił o modlitwę. Miał czerniaka. Podchodziły także kolejne osoby, a my modliliśmy się o nie do naszego Boga, który wczoraj, dzisiaj i na zawsze jest taki sam. Mam nadzieję, że w kolejnych tygodniach usłyszymy kolejne świadectwa.

Maciek