245 Spotkanie

Przed nami wielkie wyzwanie. Dzisiaj nie ma większości wolontariuszy. Nie ma z nami: Agaty, Maćka, Piotra i Karola. Nie ma również Zuzy oraz drugiej Agaty. Jak dobrze, że na Jezusa zawsze można liczyć. Dobre nastawienie nas nie opuszcza. W takich sytuacjach najlepsze co można zrobić to wznieść oczy ku górze skąd nadchodzi pomoc.

Spotkanie rozpoczynamy od wspólnej modlitwy i krótkiego nauczania. Grono osób potrzebujących jest pokaźne, a co najważniejsze otwarte na ewangelię. Wielu zebranych nie potrafi powstrzymać wzruszeni. Czas krótkiego nauczania przemienia się w głębokie rozmowy. Ludzie się otwierają, a Bóg robi swoje.

Owoce i ciastka rozchodzą się natychmiast. Pusty stolik kuje w oczy. Szukam w pośpiechu sklepu, ale po chwili rezygnuję, czując że mam tę sprawę zostawić Bogu. Ku mojemu zaskoczeniu jeden z wolontariuszy od niedawna pojawiający się na KU przywozi gar bigosu, chleb i wszystko co potrzebne do jego skonsumowania. Jadąc z Gdyni natrafił na korki więc przybywa godzinę po rozpoczęciu, jednak dla nas jest to pora idealna! Cóż za widok! Przed nami kilkanaście uśmiechniętych twarzy, doświadczających Bożej miłości. W takich okolicznościach bez trudu można przebić się do serca człowieka.

Nie ma osoby, która by nie podziękowała za posiłek, wyrażając przy tym wdzięczność Bogu! Spotkanie się kończy, a my czujemy się, jakbyśmy nakarmili tysiące ludzi dwoma chlebami i pięcioma rybkami. I o to w tym wszystkim chodzi, bo miłość Boża, jest niesamowita.

Dziękujemy wszystkim wolontariuszom, którzy pomimo wakacji postanowili przyjść i usługiwać. Bez was wiele rzeczy nie miałoby miejsca. DZIĘKUJEMY!

Jacek

66292733_375844273076671_6949472846905081856_n.jpg