289 Spotkanie

Życie na ulicy jest wymagające. Może się wydawać, że człowiek bezdomny ma prostą receptę na udany dzień. Jednak tak często to, co się nam wydaje, jest dalekie od rzeczywistości.

Marian przychodzi na nasze spotkania już od dawna. Dzisiaj podzielił się z nami swoim doświadczeniem życia przez 10 lat na śmietniku. Doświadczenie pełne niepokoju, strachu i niewygód, bo choć wiata ma cztery ściany to po deszczu zawsze budzi się z mokrą głową. Nie wiemy dlaczego trwa w takich warunkach, pomimo wiary w Boga, któremu ufa. Dzięki Bogu, że możemy się wspólnie z nim modlić. Pomimo życiowych doświadczeń, Marian ma pokój z Bogiem, o jakim marzy nie jeden człowiek.

Około 2 tygodni temu spotkaliśmy Michała. Mówił, że wierzy w Boga, że skończył terapię w chrześcijańskim ośrodku, ale w wyniku osobistych przeżyć znów jest na ulicy. Po krótkiej rozmowie pobłogosławiliśmy go, aby dostał to, o czym marzy. Ku naszej radości, właśnie dowiedzieliśmy się, że praca go znalazła, a on sam ma się dużo lepiej. Czyż Bóg nie odpowiada na modlitwy?

Tak często służba na ulicy wydaje się na przemian łatwa i trudna. Łatwa bo przecież tylko wyjść i porozmawiać. Trudna, bo trzeba stawić czoła wielu nieoczekiwanym sytuacjom, z czego ludzka dusza jest największą z przeszkód. Pozostając jednak wiernym Bożemu Słowu zawsze zwyciężamy, wiedząc, że sam Jezus ma o nas staranie. Bądźmy mężni i odważni!!!

Jacek