299 Spotkanie

„Chwalcie Pana, wszystkie narody, wysławiajcie Go, wszystkie ludy, bo Jego łaskawość nad nami potężna, a wierność Pańska trwa na wieki” (Ps 117).Lato było zawsze bardzo trudnym okresem dla Kościoła Ulicznego. Na ulicach były tłumy turystów, ale bardzo niewielu wolontariuszy do usługiwania. Cierpieliśmy także z powodu fizycznego braku miejsca do rozstawienia sprzętu. To wszystko sprawiało, że byliśmy przytłoczeni. W tym roku jest inaczej. Turystów jest znowu wielu i wolontariuszy też. Nie mamy problemów z miejscem. Przechodnie wydają się bardziej refleksyjni niż w latach poprzednich. To sprawia, że nasze ostatnie spotkania są bardzo głębokie i owocne. Młoda para przystanęła, aby posłuchać przemówienia. Próbuję z nimi porozmawiać, ale są zdystansowani. Odpuszczam. Słuchają trzeciego mówcy. Mija godzina. Próbuję znowu. Tym razem otwierają się. Są mili i wylewni. Porusza ich muzyka i głoszone słowo. Bardzo chętnie zgadzają się na wspólną modlitwę. Dziewczyna płącze z wdzięczności. Chłopak dziękuje. Piękni młodzi, szczerzy i otwarci ludzie. Proszę Boga o błogosławieństwo dla nich na udane życie w Jego obecności.Piotr i Estera pięknie grają i śpiewają. Ich muzyka to nie tylko piosenki, ale przede wszystkim serce wylewane przed Bogiem. Ania stoi od ponad godziny. Ma poważne problemy, ale nie chce o nich opowiadać. Zgadza się na modlitwę. Odbiera nasze błogosławieństwo, bo widzi nasze czyste intencje. Jak wiele jest osób takich, jak ona, które są zapętlone w chaosie życia. Jesteśmy tam dla nich, aby powiedzieć, że nie trzeba chodzić po omacku, że szczęście to nie przypadek, lecz wybór. Jezus powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności” (J 8,12).Waldek prosi o rozmowę. Zwracamy się do osób bezdomnych po imieniu nie dlatego, że nimi gardzimy, ale dlatego, że czujemy z nimi więź i zależy nam na tym, aby im pomóc, a oni wiedzą, że tak właśnie jest. Pocieszamy ich, pokrzepiamy, tłumaczymy, dajemy jedzenie, kupujemy leki, buty, wynajmujemy mieszkania. Waldek mówi, że kiedyś czuł się silny i myślał, że sam da radę ogarnąć swoje życie. Po kilku próbach zrozumiał, że niewiele może. Podszedł, aby się dowiedzieć jak żyć, by było dobrze. Tłumaczę, modlę się o niego. On dziękuje i obiecuje przychodzić regularnie. Pragnie zmian.To kolejne spotkanie przez które przetaczają się setki ludzi, przemawia wielu mówców, nie ma osób nietrzeźwych, a dobra nowina jest głoszona w mocy. Dziękujemy Bogu za przywilej pracy dla Niego, w Jego Królestwie, na Jego chwałę. Bóg jest dobry!