128 Spotkanie

dsc_0076Idealne popołudnie! Piękna pogoda. Ulice pełne ludzi. Wielu wolontariuszy. Wielu mówców. Spokój. Atmosfera łaski.

Pan Stanisław wyznaje, że jest mało mówny i unika ludzi, ale na spotkanie Kościoła Ulicznego lubi przychodzić, bo czuje się tutaj lubiany i ma poczucie bezpieczeństwa.

Bezdomny mężczyzna przepuszcza jakąś kobietę przodem i mówi: „Proszę bardzo! Mi się nie spieszy”.

Pewien człowiek nie zdążył na posiłek. Jakaś osoba oddaje mu swoją kiełbaskę, którą zostawiła sobie na później. Piękny gest. Piszę o tym z radością, bo nie zawsze tak się dzieje. Bywają dni kiedy tłum się pcha, kłóci i przeklina. Dzisiaj wszystkie serca są zmiękczone Bożą dobrocią.

Pan Mirosław nie ma lekko. Pracuje w trzech miejscach. Za pokój nie płaci, bo ma go w zamian za opiekę. Jest bardzo wdzięczny za sytuację w jakiej się znajduje. Nie pije. Wspaniały, pracowity człowiek.

Wiele osób się dzisiaj zatrzymuje. Chcą porozmawiać. Opowiadają o sobie. Proszą o modlitwę. W powietrzu unosi się atmosfera Królestwa Bożego. Rozgrzewa myśl, że będziemy jej doświadczać przez całą wieczność.

Maciek

 

dsc_0055 dsc_0076 dsc_0090 dsc_0099 dsc_0104 dsc_0106 dsc_0109 dsc_0121 dsc_0125 dsc_0129 dsc_0132 dsc_0135 dsc_0146 dsc_0151 dsc_0155 dsc_0158

127 Spotkanie

dsc_0322Jest bardzo zimno. Nikt nic nie mówi. Po prostu wykonujemy swoje obowiązki. Rozumiemy się bez słów. Rozdajemy czapki, skarpety, rękawiczki i kalesony. Robert z Marianem przywożą zupę. Robi się cieplej.

Bardzo atrakcyjna młoda kobieta stoi jak zamurowana.
– Boże! Ktoś to robi – mówi.
– Co robi? – pytamy.
– Pomaga tym upadłym ludziom.
– Dlaczego tak to Ciebie porusza? – pytamy.
– Bo niedawno sama korzystałam z takiej pomocy – mówi ze łzami w oczach. Przytulamy ją. – Od 13 roku życia ciężko piłam. Niedawno z tego wyszłam. Pomogły mi terapie i Bóg. Myślałam o tym, aby zacząć pomagać i nagle spotykam was. Chciałabym się przyłączyć. Czy mogę? – cieszymy się z jej oferty.

Mężczyzna mówi, że w jego rodzinie czyta się Biblię od kilku pokoleń. Pochodzi ze Śląska Cieszyńskiego. Spędził 9 miesięcy w polarnej stacji badawczej na Grenlandii. Opowiada nam o tym. Razem modlimy się, dziękując Bogu za Jego dobroć.

Na zakończenie w sześć osób idziemy do restauracji. Każdy jest z innego kościoła. Wszyscy dobrze się rozumiemy i szanujemy. To Bóg sprawia, że spędzamy ze sobą wspaniały czas.

Maciek

126 Spotkanie

dsc_0316

Młoda, zadbana dziewczyna mówi, że jest bezdomna. Pyta co to za impreza i co będziemy tutaj robić.

– Będziemy się modlić i błogosławić ludzi – odpowiadamy. Słucha zdziwiona.

„… trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, odnawiać się duchem w waszym myśleniu i przyoblec człowieka nowego, stworzonego według Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości (Ef 2,22-24) – zaczynamy nauczanie.

– Pragniemy dla was znacznie więcej niż jedynie zupy, ubrań, leków – mówimy. – Bóg pragnie przemiany waszego myślenia. Jeżeli ono się zmieni, nie będziecie już potrzebowali pomocy. Nie będziecie skazani na to czy ktoś wam coś da. Wówczas sami będziecie mogli dawać i pomagać innym. Znajdziecie radość i satysfakcję.

– Teraz już wiesz co tutaj robimy – zwracamy się do młodej, zadbanej dziewczyny.
– Szacun! – mówi zaskoczona za sprawą tego, co widzi.

Tydzień temu mieliśmy pewne problemy z utrzymaniem porządku. Dzisiaj podchodzi do nas Straż Miejska i składa propozycję, że wraz z policją będą nam pomagali w utrzymaniu porządku. Lepszej propozycji nie mogliśmy usłyszeć.

Odwiedza nas chłopak, który nawrócił się dwa lata temu, tydzień przed tym, zanim trafił na spotkanie Kościoła Ulicznego.
– Co prawda, nie poznałem Boga na ulicy, ale odwiedzenie Kościoła Ulicznego miało duży wpływ na mój dalszy duchowy wzrost – wyjaśnia.

Odwiedza nas też inny chłopak. Zapoznaliśmy się z nim podczas spotkania Kościoła Ulicznego. Zainteresował się Bogiem. Razem się modliliśmy. Dawno go tutaj nie było. Przyszedł, bo w jego duszy rozbrzmiewa dźwięk Bożego głosu, który wtedy usłyszał.

Jola przynosi piękne szklane lampioniki, na których wypisane są teksty biblijne. Ustawia je na stoliku z książkami. Robi się przytulnie. Jest cudownie i kameralnie.

Maciek

125 Spotkanie

dsc_0382+3C. Jest sucho i przyjemnie. Idealny wieczór. Przyszło tak wielu ludzi (ok. 200), że wyraźnie brakuje wolontariuszy, których jest tylko 15. Mamy zupę i grillowane kiełbaski, które obsługuje Justyna. Mariusz przynosi dużo kanapek, a Maja mnóstwo chleba z piekarni.

Jest dzisiaj z nami grupa młodzieży z gdyńskiego Kościoła Chrześcijan Baptystów. Wystawiają przedstawienie. Dziewczyna styka się z różnymi pokusami w życiu. Próbuje alkoholu, próbuje dopasować się do trendów mody, sprzedaje się za pieniądze. Popada w bulimię. Dochodzi do próby samobójczej. Przez ten cały czas Jezus woła do niej, ale ona Go nie słyszy, bo Jego głos jest zagłuszony przez hałas świata. W pewnym momencie dociera do niej to, co Jezus dla niej zrobił na krzyżu. Oddaje Mu swoje życie. Rozlegają się oklaski widzów. Nic dziwnego. Przedstawienie mówi o prawdziwych problemach, z którymi w tych czasach zmaga się większość młodzieży. Mateusz wygłasza długie przemówienie po spektaklu. Przemawia też jedna z młodych aktorek. Tak ogólnie przemawia dzisiaj wiele osób. Przez całe spotkanie ktoś stoi przed mikrofonem.

W oddali widać wolontariuszy, którzy co chwilę modlą się o kogoś. To bardzo piękny widok.

Młody człowiek o kulach, przetrącony przez choroby, żali się Agacie na swój los. Mówi, że brakuje mu nawet chleba. Rozmowę słyszy bezdomna kobieta, która natychmiast otwiera swoją torbę i mówi:
– Co my tu mamy? Mam chleb, który mogę ci dać. Dam ci też ser – szpera głębiej. – Mam też sałatkę w pojemniczku. Dam ci ją. Dam ci też kilka jabłek.
Kobieta wszystkie produkty zdobyła podczas „wędkowania” pod Biedronką. Chłopak bardzo się cieszy. Czy to nie na tym polega prawdziwa ewangelizacja?

Bardzo wiele się dzisiaj dzieje. Spotkanie jest bardzo bogate duchowo. Piękny wieczór w Bożej obecności!

Maciek

 

dsc_0240 dsc_0248 dsc_0250 dsc_0268dsc_0287 dsc_0290 dsc_0306 dsc_0310 dsc_0312 dsc_0316 dsc_0321 dsc_0322 dsc_0328dsc_0354 dsc_0360 dsc_0363 dsc_0382 dsc_0395 dsc_0400 dsc_0410

124 Spotkanie

dsc_0065Dzisiaj gościmy Bożą Bandę Bożych Bandytów, która jak zwykle z wielką pasją opowiada o potędze Boga. Piotr i Gosia mówią o głupocie własnych wyborów, zranieniach ze strony ludzi i o kochającym Bogu, który zawsze jest gotowy, aby podnieść i przenieść przez trudne chwile. Łukasz gra na gitarze i śpiewa. Pod koniec spotkania temperatura spada do -9C. Podziwiamy, że wiąż jest w stanie grać. Dziękujemy mu za poświęcenie. Gosia jest raperką. W taki sposób opowiada dramatyczną historię swojego życia.

Pewna Polka z Londynu jest zachwycona ideą Kościoła Ulicznego. Rozmawiamy z nią. Jest szczera i otwarta. Błogosławimy ją w modlitwie. Odpowiada przytuleniem. To piękne jak Bóg jednoczy ludzi.

Inna kobieta jest Tajlandii. Podróżuje po Polsce. Była już w Warszawie i w Krakowie. Jutro jedzie do Torunia. Jest buddystką i profesorem socjologii na uniwersytecie. Opowiadamy jej o Jezusie Chrystusie, który ma plan dla życia każdego człowieka, nawet tego najbardziej zagubionego. Kobieta słucha z zainteresowaniem i wielkim szacunkiem.

Dwóch młodych chłopaków słucha ewangelii o Jezusie Chrystusie. Nie żyją dobrze. Wyglądają na pewnych siebie, ale są zagubieni. Oferta Jezusa okazuje się dla nich atrakcyjna. W modlitwie mówią o pragnieniu poznawania Jego bardziej. To najwspanialszy moment wieczoru!

Maciek Strzyżewski

 

dsc_0048 dsc_0065 dsc_0081 dsc_0117 dsc_0131 dsc_0158 dsc_0166 dsc_0174

123 Spotkanie

dsc_0044– 8C. Część osób przychodzi z gołymi głowami. Jeszcze nie wiemy jakie ubrania będziemy dzisiaj mieli do rozdania. Póki co Agnieszka idzie do sklepu i kupuje im czapki oraz rękawiczki.

Powiedział do nich Jezus: „Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie”. Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać (Mk 9,31.32). Te dramatyczne słowa wypowiedział Jezus do ludzi, którzy go kochali, którzy przez cały czas przy Nim byli, bo czuli się przy Nim bezpiecznie. Jak byśmy się poczuli, gdybyśmy usłyszeli takie słowa od naszego ojca lub matki? Serce by nam pękło z rozpaczy. A jednak Jezus to zrobił! Abyśmy mieli życie. Co za miłość! Miłość, która pokonuje strach.

Ukraińskie małżeństwo, które jest na razie bez pracy przekazuje 200 zł na rzecz pomocy ludziom potrzebującym. Za te środki wykupujemy recepty. Dwie inne osoby, przypadkowi przechodnie, też dają pieniądze. Kościół Uliczny jest utrzymywany przez przypadkowych ludzi, których przysyła Bóg we właściwym czasie. Jak widać sposób jest skuteczny.

Pewien człowiek poprosił tydzień temu o buty. Znalazł odpowiednie w sklepie i powiedział nam w którym. Kupiliśmy mu je i pomodliliśmy się niego.

– Jakie masz ładne buty na nogach! – zachwycamy się.

– Buty to nic. Miałem chore, obolałe i popękane stopy. Po ostatniej modlitwie zostały uzdrowione. Zobaczcie normalnie chodzę. Bez bólu – zaskakuje nas wszystkich. Bóg jest dobry przez cały czas!

Justyna spadła nam z nieba. Od dawna mówiła, że chce pomagać, ale nie sądziliśmy, że aż do tego stopnia. Na dzisiaj załatwiła grilla i piecze kiełbaski. To duży wysiłek fizyczny i finansowy. Pracuje z uśmiechem, bo robi to, o czym marzyła. Ludzie z ulicy pomagają jej.

Ulica wyzwala energię. Lubimy tu być, bo Bóg jest tutaj! Nie ma wątpliwości.

Maciek

 

dsc_0017 dsc_0034 dsc_0044

122 Spotkanie

dsc_0041Jesteśmy podekscytowani. Nic szczególnego się nie dzieje. Jest ciemno, mokro i zimno. A jednak cieszymy się, że znowu się spotykamy, że znowu możemy się modlić, że widzimy twarze ludzi, u których pojawia się uśmiech na twarzy.

Starsza siostra, Celina, jest na każdym spotkaniu Kościoła Ulicznego i za każdym razem jest bardzo aktywna. Rozmawia z wieloma osobami i modli się nie. Jest dla nas wielką zachętą.

Agnieszka z koleżanką przynoszą zupę z firmowej stołówki. Zadają sobie wielu trudu, aby to zrobić. Odbywa się to wszystko z treści zapisanej w sercu. Ludzie potrzebujący są im bardzo wdzięczni.

Mariusz przynosi kanapki. Jest bardzo konsekwentny. Jest z nim szwagierka z Kazachstanu, która też te kanapki robiła. To sprawia, że wkład w nasze spotkanie jest międzynarodowy.

Lidka, śliczna maturzystka, przychodzi na spotkanie prosto ze szkoły. Z uśmiechem tłumaczy powód swojego przyjścia: – Dowiedziałam się, że zakaz przychodzenia na KU został zniesiony – żartuje.

Piotr staje przed mikrofonem i wygłasza wspaniałą, duchową mowę. Iwona wygłasza drugą potężną mowę. Wiele osób słucha i jest poruszonych miłością i potęgą Boga.

Jacek gra bluesa. Podziwiamy go, bo wszyscy mamy rękawiczki i jest nam zimną, a on przez godzinę gra bez i jest zadowolony.

Kochamy Kościół Uliczny, bo Bóg jest tutaj!

Maciek

 

dsc_0016 dsc_0030 dsc_0038 dsc_0041 dsc_0048 dsc_0049 dsc_0064 z z1

121 Spotkanie

dsc_0013Od kilku dni mocno wieje. Na Śnieżce do 210 km/h. W Gdańsku do 110 km/h. Modlimy się pakujemy samochód i jedziemy. Wiatr przesuwa 15 km termos stojący na stole. Ostatecznie stajemy w Złotej Bramie. Jest trochę lepiej.

Dzisiaj mamy gości. Na spotkanie Kościoła Ulicznego przyjechały dziewczyny z Kościoła Zielonoświątkowego z Gdyni. Śpiewają kolędy. Warunki do koncertowania trudne jak na pierwszy raz. Dziewczyny nie poddają się jednak i grają super koncert. Wiele osób przystaje.

Dzisiaj mamy bardzo dużo jedzenia. Basia ugotowała zupę. Mamy też zupę z restauracji. Piekarnia dostarczyła nam 50 bochenków chleba i dorzuciła jeszcze trzy blachy ciasta. Piotr dał paczki świąteczne pełne słodyczy. Cudowni ludzie o wielkich sercach.

Opowiadamy o Bożej miłości do człowieka. Podchodzi do nas pewien mężczyzna i zaczyna się zwierzać ze swoich grzechów. Walczył w Iraku, Afganistanie i byłej Jugosławii. Straszne rzeczy widział. Straszne rzeczy robił. Modlimy się o niego. Płacze.

Jest dosyć poczytnym pisarzem i poetą. Nikt by nie powiedział, że jest człowiekiem bezdomnym. Zależy mu na dzieciach. Odbudował już relacje z córką. Teraz próbuje naprawić kontakt z synem. Nie jest to jednak łatwe. To owoc złych kroków w przeszłości. Stara się jednak. Piękny człowiek. Modlimy się o niego.

Maciek

 

120 Spotkanie

dsc_0009Każde spotkanie Kościoła Ulicznego jest inne i wzbudza w nas zachwyt. Nie planujemy ich. Jedziemy z ciekawości, aby zobaczyć co się będzie działo i zawsze coś ciekawego się dzieje. Ludzie ze sobą rozmawiają , modlą się, śmieją i przytulają. Jacek gra na gitarze nastrojowe  motywy.

Jakaś kobieta przystaje na chwilę. Obserwuje. W jej twarzy widać jakąś tęsknotę. Agata to widzi. Kobieta rusza dalej. Agata idzie za nią, aby spróbować z nią porozmawiać. Zatrzymują się. Rozmawiają. Agata modli się o nią. Kobieta płacze ze szczęścia.

Ktoś składa nam życzenia świąteczne. Ktoś nas błogosławi. Robert opowiada przez mikrofon o solenizancie, którego urodziny będziemy obchodzić 25 grudnia. Osobom bezdomnym rozdajemy zupę, ubrania i zaproszenia na wigilię. Jest fantastycznie!

Maciek

 

dsc_0017 dsc_0020 dsc_0030 dsc_0031 dsc_0037 dsc_0043 dsc_0044 dsc_0054 dsc_0059 dsc_0068

Wigilia bez uprzedzeń 1

dsc_0097Po raz drugi liderzy Kościoła Ulicznego w Malborku, Przemek i Anna Kaczorowie, Marta Szmigielska oraz pastor Kościoła „Syloe”, Piotr Furgała, zorganizowali wigilię dla osób bezdomnych i potrzebujących. Goście przyszli do Restauracji „Śródmieście”, w której na tę okazję obficie zastawiono stoły. Wśród osób zaproszonych znalazł się m.in. burmistrz Malborka, Marek Charzewski.

Nie była to typowa wigilia, gdyż i goście nie byli typowi. Wiele osób, które przyszło nie ma dachu nad głową lub znajduje się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Dlatego słowa, które były wypowiadane były bardzo praktyczne i niosły ze sobą wiele nadziei i mądrości. Centralnym tematem spotkania była osoba Jezusa Chrystusa, ale nie tego małego, w żłóbku, lecz tego silnego, panującego, zasiadającego na tronie Boga, który ma moc zmieniać czasy i okoliczności. O Nim była mowa i do Niego były kierowane modlitwy, do których wiele osób wyszło do przodu.

Trzy godziny szybko minęły. Wszyscy goście otrzymali prezenty. Po spotkaniu, ku zaskoczeniu, osoby bezdomne, same z siebie, pozostały, aby posprzątać salę. Był to niezwykle znaczący i miły gest z ich strony. Jedzenia było tak dużo, że wszyscy zabrali je jeszcze ze sobą do domu.

Organizatorzy kierują serdeczne podziękowania dla osób, które przyszły pomóc w przygotowaniu tego szczególnego spotkania oraz Wojtkowi Kasprzykowi i Krzyśkowi Szczepanikowi za poprowadzenie podczas wigilii radosnego uwielbienia.

Maciek Strzyżewski

 

dsc_0048 dsc_0060 dsc_0076 dsc_0081 dsc_0084 dsc_0097 dsc_0108 dsc_0117 dsc_0123 dsc_0128 dsc_0154 dsc_0159 dsc_0179 dsc_0184 dsc_0188 dsc_0194 dsc_0198 dsc_0205